Ten pasztet jest wyjątkowy, przede wszystkim dlatego, że
domowy. A dlaczego warto go zrobić? Nie ma w nim
żadnych dziwnych dodatków, konserwantów, polepszaczy smaku.
Robimy go z wiadomych składników.
W smaku jest delikatny, lekki, rodzynki nadają mu fajnego słodkiego akcentu.
Można je jednak zastąpić żurawinami, suszonymi pomidorami, prażoną cebulka,
oliwkami – panuje tutaj dowolność. Robienie tego pasztetu można sobie podzielić
na dwa etapy, wieczorem można ugotować rosół i mięsa, niech w nocy wszystko
wystygnie, a na drugi dzień rano zabrać się za mielenie i pieczenia. Ten
pasztet warto przygotować na świąteczny stół!
Składniki:
*
1 kg udek z kurczaka
*
30 dag wędzonego boczku
*
20 dag wątróbek drobiowych
*
2 cebule
*
2 marchewki
*
2 korzenie pietruszki
*
4 listki laurowe
*
6 ziaren ziela angielskiego
*
10 ziarenek pieprzu
*
10 dag suszonych rodzynków
*
sól
*
świeżo zmielony pieprz
*
rosół (ok.3 chochle)
Wykonanie:
Cebulę obieram i kroję w ćwiartki, z kolei obraną marchewkę
i pietruszkę kroję na kawałki o długości około 5 cm.
Wątróbkę należy dobrze wypłukać, a boczek podzielić na 3
kawałki.
Umyte udka zalewam w dużym garnku wodą, dodaję boczek oraz
warzywa, liście laurowe, ziarna pieprzu i ziele angielskie. Doprowadzam do
wrzenie i gotuję do całkowitej miękkości mięsa drobiowego. Po tym czasie
wyjmuję udka, a do garnka wkładam wątróbki i gotuję je 5 minut. Odstawiam do
przestygnięcia.
Z wywaru wyjmuję boczek, wątróbki i warzywa, a rosół
przecedzam przez sitko.
Z udek usuwam kości i wraz z resztą mięsa, czyli boczkiem i
wątróbką oraz wszystkimi warzywami, mielę je w maszynce, używam do tego celu sitka
z drobnymi oczkami.
Do takiej mięsno-warzywnej masy dodaję rosołu, tyle, by
całość była wilgotna, wszystko doprawiam solą i pieprzem, wsypuję rodzynki –
ich ilość jest dowolna, zależna od naszego gustu – całość dobrze mieszam. Ja
wrzuciłam wszystko do misy robota i jemu pozostawiłam już tę czynność.
Masę przekładam do formy wysmarowanej olejem i wstawiam ją
do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pasztet piekę do czasu, aż jego wierzch
będzie rumiany, a on sam będzie delikatnie odstawał od brzegów formy – zwykle trwa
to od 60 do 80 minut.
Gdy pasztet całkowicie ostygnie, wtedy wyjmuję go z formy.
Inspiracja:
www.mniammniam.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz